Piter 35 pisze:musiałeś wywalić ze 100 kawałków by dowiedzieć się ,że nie umiesz jeździć
nie, nie, nie. wywalił 100 kPLN, żeby dowiedzieć się, że musi pojechać na SJS.
a tak zupełnie poważnie, to SIP ... jest firmą z Krakowa i reprezentuje krakowskie podejście do biznesu. uwierzcie, wiem, co piszę.
Kraków klimatycznym miastem jest. i baaardzo fajni mieszkańcy są prywatnie. ale interesy z nimi, to sama nieprzyjemność. a najgorsze jest to, że ta nieprzyjemność wynika z jednej, bardzo krakowskiej cechy: traktują cię jak boga, przed zakupem/zatrudnieniem/transakcją/niepotrzebne skreślić, traktują cię jak śmiecia zaraz po podpisaniu "cyrografów". dodatkowo "jakość" jest postrzegana w jeden sposób: robimy najtaniej, byleby odbiorca się nie wściekł.
są wyjątki, jak wszędzie, ale wierzę, że to co napisałem wyżej, to jednak reguła.
minimus pisze:Drogi w Polsce wcale nie są takie złe już teraz. Mnóstwo się ostatnio wyrównało. Ale nie ma to jak sobie ponarzekać, no nie?
hmmmmmm........
1. "przejażdżka" drogami na zachód od Odry pozostawia jednak niezapomniane wrażenie. wrażenie, że "droga", to nie równa i odpowiednim oznakowaniem mrzonka nieosiągalna, tyko rzeczywistość. czyli "się da".
2. po wejściu do UE, ustabilizowała sie nam strategia przemieszczania sie po Polsce:
- jak najdłużej na drogach dwupasmowych
- używać "żółtych" dróg trzycyfrowych.
bo drogi trzycyfrowe nie podlegają ministerstwu (w Warszawie), tylko władzom lokalnym. efekt: mnóstwo kilometrów dróg gminnych (trzycyfrowych) jest wyremontowane, równe i relatywnie niemęczące. drogi krajowe, dla odmiany, są .... jakie są. dlaczego? bo na szczeblu ministerialnym, całopolskim itd... trzeba ustalić, kto ma się przy budowie najwięcej nachapać
a to nie jest łatwe